Nie lubię, gdy ktoś mi przypomina, że Ania mnie porzuciła.
Staram się o tym nie myśleć, zajęty innymi sprawami - głównie pracą i studiami. Lecz wraca to bolesne, puste, przerażające uczucie. Nie ma jej. Nie wystarczy się odezwać, żeby odpowiedziała. Nie wystarczy sięgnąć, by dotknąć jej dłoni. I najgorsze ze wszystkiego: Ania już nigdy do mnie nie wróci. :-(:-(:-(
sobota, 26 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz