piątek, 1 maja 2009

Ayrton Senna-legenda F1

To już 15 lat............
"Ayrton nie umarł, ponieważ bogowie nie umierają" - mawiają Brazylijczycy...


GENIUSZ.
Senna jeszcze za życia został uznany najlepszym kierowcą wszech czasów. I nie było to spowodowane jego dominacją na torze lecz sposobem pokonywania przeciwników. Ten człowiek ustanowił na nowo zasady ścigania. Nigdy nie zdawał się jedynie na swój talent. Ambicja pokazania światu, że jest lepszy od innych sprawiła, że osiągnął poziom, który na zawsze pozostał poza zasięgiem większości jego konkurentów. Senna mówił sam o sobie - "Sukces jest moim narkotykiem. Gdyby zwycięstwo przestało sprawiać mi przyjemność, ściganie straciłoby dla mnie swój urok".
Ściganie było jego pasją i poświęcił temu całe swoje życie. Tor gokartowy w Sao Paulo zastąpił mu szkołę. Pieniędzy nigdy nie brakowało. Rodzice Senny należeli do zamożniejszych rodzin w Brazylii. Gdy tylko znalazł się w światku F1 zdobył popularność, ale na dostatecznie dobry bolid musiał czekać cztery lata. Tłuste lata to przełom lat 80. i 90. Potem McLaren nie miał udanych bolidów, jednak Senna był w stanie pokonywać takich gigantów, jak Mansell, czy Prost, którzy dysponowali o dwie klasy lepszymi samochodami. Wówczas powtarzał "Moimi umiejętnościami muszę kompensować niedostatki samochodu".

FENOMEN.
Wielu niewtajemniczonych ludzi, często znających Senne z opowiadań i czasopism, zastanawia się, na czym polega fenomen Senny? Co spowodowało, że stał się on najlepszym kierowcą wszech czasów skoro zdobył tytuł tylko trzy razy, kiedy Schumacher aż siedmiokrotnie świętował otrzymanie mistrzowskiej korony?
Otóż porównując kierowców należy zwrócić uwagę na różne aspekty, m.in. na to w jakich czasach kierowca jeździł i czym. Tutaj mamy wyraźny przykład całkowitej dominacji. W 1992 roku McLaren miał bardzo nieudany bolid, a jednak Senna był w stanie walczyć o zwycięstwo z Mansellem jadącym zdecydowanie lepszym Williamsem.
17 lipca 1994 roku Brazylia wygrała z Włochami (co za ironia losu) finał piłkarskich mistrzostw świata organizowanych w U.S.A. Po meczu piłkarze Brazylii wybiegli na boisko z transparentem o mniej więcej takiej treści "Trzykrotnemu mistrzowi świata - Czterokrotni mistrzowie świata".
Legenda Senny jest ponad czasowa. Schumacher zakończył karierę w 2006 roku i w następnym sezonie nikt już o nim nie pamiętał, a o Ayrtonie mówi się cały czas. Wielu próbowało dociec co było przyczyną wypadku... bezskutecznie. Już nigdy się nie dowiemy co stało się na Imolii w 1994 r. Jedno jest pewne. Pamięć o wielkim wojowniku, który nigdy się nie poddawał i walczył o miano najlepszego kierowcy wszechczasów nigdy nie zagaśnie. Pomimo upływu wielu lat można śmiało stwierdzić, że Ayrton Senna da Silva jest najlepszym kierowcą wszechczasów.

CHARAKTER.
Dla większości kibiców Senna był męczennikiem. Zamknięty w sobie, cichy i skromny Brazylijczyk, który uciekał, gdy wokół niego kręciło się zbyt wielu ludzi. Unikał kamer, nie był osobą medialną. Choć wydawał się chłodny, w rzeczywistości był inny. Był nieśmiały, ale szybko nawiązywał znajomości. Często ludzie współpracujący z Senną z uśmiechem na twarzy wspominają, iż Brazylijczyk miał poczucie humoru i często robił im Różnego rodzaju psikusy. Zrozumiałe jest, dlaczego Ayrton wytworzył maskę „nieobecnego" człowieka, którego celem było tylko i wyłącznie wygrywanie? Człowiek będący rozpoznawalny jak papież, człowiek będący bohaterem dla wszystkich kibiców i idolem dla nastolatków i dzieci, jak Michael Jordan kilka lat później staje się bufonem, to normalne. Senna zawsze był skromny i skupiony. Dopiero gdy wyścig się kończył uśmiech pojawiał się na jego twarzy.

CYTAT:
"Jest pewna doza ryzyka w sportach motorowych, zwłaszcza w Formule 1, ale to jej immanentny element. Więc za każdym razem, kiedy się jedzie, czy to na testach, czy to w wyścigu, jest się wystawionym na pewne niebezpieczeństwo, ryzykuje się. Element ryzyka jest w to wszystko wkalkulowany, ale są też niespodziewane sytuacje, które mogą się wydarzyć i wtedy traci się życie w ułamku sekundy. W takich sytuacjach nagle człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że jest niczym i że może za chwilę zginąć. To jest częścią życia kierowcy wyścigowego i jeżeli nie potrafi się stawić temu czoła w sposób chłodny i profesjonalny, to powinno się to wszystko rzucić i nigdy więcej nie robić. Tak się składa, że ja za bardzo lubię to, co robię, żeby to rzucić. Nie mogę tego rzucić. To jest część mojego życia." Ayrton Senna

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jestem pewien ze gdyby nie zgina na imoli mialby napewno wiecej tytulow mistrzowskich,ale dla mnie byl jest i zawsze bedzie najlepszym kierowca F1 Ayrton Ayrton Ayrton do Brasil do Brasil do Brasil.