piątek, 19 września 2008

To już 24 lata...

Dzisiaj kończę 24 lata (sam się dziwie). Jak ten czas szybko mija (niedawno jeszcze byłem słodkim brzdącem).
Jak patrzę wstecz na te lata które minęły to wyłania się nieciekawy widok (brrrrrrrr).
...Tyle zmarnowanych szans, dziwnych wypadków i zdarzeń ...
Zbyt dużo było tego aby to wszystko opowiedzieć, nie czas na to i miejsce!
Przez te lata miałem 3 (trzy) dziewczyny (nie licząc Kasi w przedszkolu).
Ewelina, Kamila i ostatnia Ania. Z Anią jest bardzo dziwna historia (jak wiele w moim pokręconym życiu). Praktycznie NIC nie pamiętam!!! Jak to mówią była to miłość od pierwszego spojrzenia (wejrzenia). Po pół roku trachhhh. Rzuciła mnie ździra trzy dni przed moją studniówką. Do dziś zastanawiam się z jakiego powodu. Zapytał bym ją o to tylko że później wyjechała do stanów i słuch po niej zaginął. Wydarzyło się to przeszło 3,5 roku temu. Lecz co dalej nie mogę o niej zapomnieć (miłość to chore uczucie). Dwie próby samobójcze (trzeci raz już mi się nie chciało). Te próby oczywiście z jej (Ania) powodu. Po prostu nie mogłem się otrząsnąć po tej stracie. Lecz traf chciał że żyję dalej (może to i lepiej). Jednak straciłem zaufanie do dziewczyn. Po porażce ostatniego związku uczuciowego (niektóre momenty były nawet fajne) jakoś nie chce mi się wplątywać w następny związek. Dobra . Dosyć tych miłosnych pierdoł (...)
Życie to choroba występująca pomiędzy narodzinami a śmiercią.
Po co się starać i tak kiedyś (na pewno na 100%) umrę.
Każdy chcę być szczęśliwy w życiu (mi to zwisa)(dosłownie i w przenośni). Życie mnie nauczyło, żeby nikomu nie ufać i niczym się nie przejmować (tak jest łatwiej).
Planuję zostać starszym szeregowym zawodowym (już od roku), mam nadzieję że nim zostanę w tym roku (2008). To będzie punktem zwrotnym w moim życiu (mam taką nadzieje).
Moje najlepsze momenty, do których wracam myślami:
-szkoła, wojsko, sanatorium, kolonia...
no i pewna dziewczyna (chyba miała na imię Zenona?)
i wypadek rowerowy i dołek policyjny
i siostry bliźniaczki (czarnowłose)
Pamiętam też dziwne sny, pamiętam tyle twarzy i tyle wspomnień przez te wszystkie lata (24) uzbierało się w mojej głowie (pustej???).
Po prostu było czasami ciężko (jak cholera), smutno i chujowo, ale też śmiesznie, wesoło i wykurwiście. Ile jeszcze lat pooddycham na tym świecie (100 lat), tego to nie wiem !
Więc dalej będę się kierował moim mottem:
...ŻYJ SZYBKO UMIERAJ MŁODO...






...i mam nadzieje że napiszę podobnego posta na 25 urodziny...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

W dniu urodzin życzę Ci
subtelnej niecierpliwości wiosny,
łagodnego wzrastania lata,
cichej dojrzałości jesieni
i mądrości dostojnej zimy,
wielu chwil radości,
aby każdy dzień był dla Ciebie
niezapomnianą przygodą
i powodem do zadowolenia.
Chciałabym, aby nigdy nie zabrakło Ci
miłości najważniejszych osób w Twoim życiu.
Bądź zawsze szczęśliwy i wyrozumiały.
I oby nigdy nie opuszczał Cię dobry nastrój.
życzy M.