Ta szokująca wiadomość została potwierdzona kilka minut po północy naszego czasu. Michael Jackson, król Muzyki Pop, zmarł w szpitalu w Los Angeles. Miał 50 lat.
Wokalista wcześniej doznał zatrzymania akcji serca, w wyniku czego upadł w wynajmowanym od maja domu w Holmby Hills, w Los Angeles. Znalazł go jeden z jego współpracowników i ok. 12.30 lokalnego czasu wezwał karetkę, ale lekarz niewiele był w stanie pomóc.
Jackson był bowiem nieprzytomny, zapadł w śpiączkę. Przewieziono go do szpitala UCLA w Los Angeles, ale na jakąkolwiek pomoc było już za późno. O godz. 14.26 zmarł, nie odzyskując przytomności.
Do szpitala dość tłumnie dotarli członkowie rodziny wokalisty, by pożegnać się z nim, w tym jego matka Katherine i obie siostry - Janet i LaToya (ojciec Joe przebywał w tym czasie w Las Vegas). Pod budynkiem szpitala zjawili się także fani, którzy w napięciu oczekiwali na wieści ze szpitala. Nikt nie spodziewał się najgorszego.